Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
nagle Kajaki. Nauczyciel wydobył chustkę, jakiś czas przecierał nią usta.
- Są, na pewno są! Nie może być inaczej! - krzyknął Polek.
- Właśnie, czekajcie na nich, darmozjady! - wrzasnął wódz Górali. - Niedobrze wam w naszym państwie? Jeszcze wam mało, szczuny przeklęte? Chcecie, żeby wszyscy żyli w błocie tak jak wy? Przeciwko Polsce podnieśliście brudne łapy?
- Kękuś, wyjdź z klasy - powiedział cicho pan Rymsza.
- Dlaczego?
- Tak sobie. No, wyjdź, nie zwlekaj.
- Ja nie wyjdę, bo pan się ujmuje za tymi brudasami.
- Wynoś się, słyszysz?
- Powiem wszystko ojcu.
- Sram na twego ojca! Paszoł won! Uczyniło się cicho. Kękuś, demonstracyjnie wzruszając ramionami, wolno wyszedł z klasy, łupnąwszy
nagle Kajaki. Nauczyciel wydobył chustkę, jakiś czas przecierał nią usta.<br>- Są, na pewno są! Nie może być inaczej! - krzyknął Polek.<br>- Właśnie, czekajcie na nich, darmozjady! - wrzasnął wódz Górali. - Niedobrze wam w naszym państwie? Jeszcze wam mało, szczuny przeklęte? Chcecie, żeby wszyscy żyli w błocie tak jak wy? Przeciwko Polsce podnieśliście brudne łapy?<br>- Kękuś, wyjdź z klasy - powiedział cicho pan Rymsza.<br>- Dlaczego?<br>- Tak sobie. No, wyjdź, nie zwlekaj.<br>- Ja nie wyjdę, bo pan się ujmuje za tymi brudasami.<br>- Wynoś się, słyszysz?<br>- Powiem wszystko ojcu.<br>- Sram na twego ojca! Paszoł won! Uczyniło się cicho. Kękuś, demonstracyjnie wzruszając ramionami, wolno wyszedł z klasy, łupnąwszy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego