Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
mówił wolno i z trudem, czyniąc długie pauzy między słowami. Na lepie zawieszonym pod sufitem strasznie głośno bzykały muchy. Później nagle skrzypnęło łóżko. Ksiądz zaczął chodzić szybkim krokiem po pokoju i dopiero teraz można było uchwycić sens jego gniewnej perory.
- Rozpusta! Na każdym kroku rozwiązłość! W kołysce już macie dusze brudne. Czy ty się nie wstydzisz, głupcze? Może dzisiaj jeszcze przed Panem Bogiem przyjdzie ci stanąć, może jutro będziesz musiał rozrachować się z życia ziemskiego? A ty mi tu bzdury pleciesz! O jakimś kochaniu bredzisz!
- Widzicie - szepnęła triumfalnie pani Burbowa. - Pani niewinny chłopczyk ładne musiał grzechy nosić za pazuchą.
- Nazbyt lekko
mówił wolno i z trudem, czyniąc długie pauzy między słowami. Na lepie zawieszonym pod sufitem strasznie głośno bzykały muchy. Później nagle skrzypnęło łóżko. Ksiądz zaczął chodzić szybkim krokiem po pokoju i dopiero teraz można było uchwycić sens jego gniewnej perory.<br>- Rozpusta! Na każdym kroku rozwiązłość! W kołysce już macie dusze brudne. Czy ty się nie wstydzisz, głupcze? Może dzisiaj jeszcze przed Panem Bogiem przyjdzie ci stanąć, może jutro będziesz musiał rozrachować się z życia ziemskiego? A ty mi tu bzdury pleciesz! O jakimś kochaniu bredzisz!<br>- Widzicie - szepnęła triumfalnie pani Burbowa. - Pani niewinny chłopczyk ładne musiał grzechy nosić za pazuchą.<br>- Nazbyt lekko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego