Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
przerwał nam pedofil. Dziś ty sam usiłujesz skończyć tę rozmowę. Powiedziałeś: "Niech stryj przeprosi Inge", i wyszedłeś do toalety. Nie poczekałeś na moją odpowiedź, nie chciałeś jej znać, bo spodziewałeś się, że się obrażę i wyjdę, a wtedy będziesz miał czyste sumienie i spędzisz święta, wieczór wigilijny z winem w brudnej melinie, w brudnym barłogu... - Mock wetknął papierosa w rozpadającego się śledzia na talerzyku. - Zawsze możesz na mnie liczyć, a czy ja mogę liczyć na ciebie?
Erwin wstał i podszedł do stryja. Chciał go objąć za szyję, ale się powstrzymał. W jego oczach zabłysły łzy. Spojrzał ponad ramieniem Mocka i łzy
przerwał nam pedofil. Dziś ty sam usiłujesz skończyć tę rozmowę. Powiedziałeś: "Niech stryj przeprosi Inge", i wyszedłeś do toalety. Nie poczekałeś na moją odpowiedź, nie chciałeś jej znać, bo spodziewałeś się, że się obrażę i wyjdę, a wtedy będziesz miał czyste sumienie i spędzisz święta, wieczór wigilijny z winem w brudnej melinie, w brudnym barłogu... - Mock wetknął papierosa w rozpadającego się śledzia na talerzyku. - Zawsze możesz na mnie liczyć, a czy ja mogę liczyć na ciebie?<br>Erwin wstał i podszedł do stryja. Chciał go objąć za szyję, ale się powstrzymał. W jego oczach zabłysły łzy. Spojrzał ponad ramieniem Mocka i łzy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego