Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
do pani Alusi... - ględził mały. - A u nas
w domu... jak byłem... też miałem młotek - przypomniało
mu się. - Dwa. Duży i mały. A ty miałeś?
Bo jakby nie, tobym ci dał.
- Jasne. Dzięki, szlachcicu szlachetny - Adam kiwa
małemu głową i zostawia go nad wizją młotkowych
obfitości i nad kamieniem w brudnej pięści, skulonego.
Biednego, hojnego lewka.
Za rogiem wchodzi na dwie dziewczynki. Kucnęły na wąskim
pasku chodnika i dzielą się cukierkami. Ten dla mnie,
ten dla ciebie, ten... - recytują na dwa głosy. Ostrzyżona
na jeżyka ma głęboki, ciepły alcik, płowa z warkoczykami
sepleniący szczerbą w zębach mezzosopranik.
- ... a ten do rozłupania
do pani Alusi... - ględził mały. - A u nas <br>w domu... jak byłem... też miałem młotek - przypomniało <br>mu się. - Dwa. Duży i mały. A ty miałeś? <br>Bo jakby nie, tobym ci dał.<br>- Jasne. Dzięki, szlachcicu szlachetny - Adam kiwa <br>małemu głową i zostawia go nad wizją młotkowych <br>obfitości i nad kamieniem w brudnej pięści, skulonego. <br>Biednego, hojnego lewka.<br>Za rogiem wchodzi na dwie dziewczynki. Kucnęły na wąskim <br>pasku chodnika i dzielą się cukierkami. Ten dla mnie, <br>ten dla ciebie, ten... - recytują na dwa głosy. Ostrzyżona <br>na jeżyka ma głęboki, ciepły alcik, płowa z warkoczykami <br>sepleniący szczerbą w zębach mezzosopranik.<br>- ... a ten do rozłupania
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego