Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
wyprano i tak dalej. Zamieszania było przy tym tyle, że kiedy pralka nagle umilkła - stało się aż nieswojo od tej ciszy i bezruchu.
- Co jest?! - zdenerwowała się babcia. - Zepsuło mi się cholerstwo? Dlaczego to się zawsze musi psuć w środku prania?!
Rzeczywiście, kuchnia zastawiona kociołkami, miednicami, wiadrami, udekorowana stosami bielizny brudnej i już wypranej, tej przed płukaniem i po - wyglądała dosyć strasznie.
- Teraz tylko brakuje gości - powiedziała złowróżbnie babcia i ledwie wyrzekła te słowa - do drzwi kuchennych zastukano.
Przybył Gburek.
Wyświeżony, z wygolonym gładziutko obliczem, z kwadratowym podbródkiem lśniącym od kremu po goleniu, z oczami tak błękitnymi jak jego pulower i
wyprano i tak dalej. Zamieszania było przy tym tyle, że kiedy pralka nagle umilkła - stało się aż nieswojo od tej ciszy i bezruchu.<br>- Co jest?! - zdenerwowała się babcia. - Zepsuło mi się cholerstwo? Dlaczego to się zawsze musi psuć w środku prania?!<br>Rzeczywiście, kuchnia zastawiona kociołkami, miednicami, wiadrami, udekorowana stosami bielizny brudnej i już wypranej, tej przed płukaniem i po - wyglądała dosyć strasznie.<br>- Teraz tylko brakuje gości - powiedziała złowróżbnie babcia i ledwie wyrzekła te słowa - do drzwi kuchennych zastukano.<br>Przybył Gburek.<br>Wyświeżony, z wygolonym gładziutko obliczem, z kwadratowym podbródkiem lśniącym od kremu po goleniu, z oczami tak błękitnymi jak jego pulower i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego