Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Ni stąd, ni zowąd zrobiło mi się słabo.
Anioł nocy, anioł śmierci, zawirował przed moimi oczami.
Dostałem piekielnego zawrotu głowy.
Porwał mnie strach, że to już, za ułamek sekundy, nadejdzie
bezwzględnie moja chwila...
Psychotropy wyprawią mnie w wieczność.
Omdlałe ciało i wszystkie członki jego.
Albowiem nicość i wieczność tę samą budzą trwogę.
W odruchu rozpaczy kurczowo uchwyciłem się parapetu.
Jakiż był twardy i zimny!
Uczepiłem się go resztką sił, wbiłem jak kotwica, czując, jak
drży pode mną konkret materii, od którego nie dam się oderwać...
- Krzyś! - dobiegło wołanie markiza.
- Krzyś!
Oprzyj się o mnie!
Walmy natychmiast do siostry!
No, chodźże!...
Głos
Ni stąd, ni zowąd zrobiło mi się słabo.<br> Anioł nocy, anioł śmierci, zawirował przed moimi oczami.<br> Dostałem piekielnego zawrotu głowy.<br> Porwał mnie strach, że to już, za ułamek sekundy, nadejdzie<br>bezwzględnie moja chwila...<br> Psychotropy wyprawią mnie w wieczność.<br> Omdlałe ciało i wszystkie członki jego.<br> Albowiem nicość i wieczność tę samą budzą trwogę.<br> W odruchu rozpaczy kurczowo uchwyciłem się parapetu.<br> Jakiż był twardy i zimny!<br> Uczepiłem się go resztką sił, wbiłem jak kotwica, czując, jak<br>drży pode mną konkret materii, od którego nie dam się oderwać...<br> - Krzyś! - dobiegło wołanie markiza.<br> - Krzyś!<br> Oprzyj się o mnie!<br> Walmy natychmiast do siostry!<br> No, chodźże!...<br> Głos
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego