niszczy, zabija. Poszukiwałem mikroklimatu; nie tylko ja zresztą. Spotkałem świetną, bardzo zdolną klasę matematyczno-fizyczną, niezależnie myślącą, inteligentną. Ci młodzi ludzie mieli ogromne potrzeby: ich własny rozwój intelektualny był szybszy, przerasta poziomem środowisko. Mimo dużych kłopotów z <orig>mikroświatem</> ratowali swój mikrokosmos. Swą wyższością intelektualną wymuszali niezależność, nie wytrzymywali w szkole, buntowali się. Musiałem ratować tych uczniów, którym najtrudniej było zachować postawę uległego niewolnika, dać szansę swobodnej realizacji intelektu. Dać mistrzów.<br>- I znalazł Pan takich mistrzów? <br>- Tak. Zajęcia w tej klasie, a potem i w następnych, prowadzili młodzi naukowcy, matematycy z Politechniki Wrocławskiej. Grupa niepokornych uczniów znalazła więc azyl, prawo bytu i demonstrowania