Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
przemieniały się i zwielokrotniały, i zamiast dwóch było ich naraz cztery, osiem, szesnaście, a potem wcielały się w zwierzęta i w rajskie ptaki, w misie koala i w kangury, tak jak tu i teraz,
i my obaj, Felek i ja, cudownie przez nie odmienieni, pomknęliśmy za nimi w gęstniejący głębiej busz, i dogoniliśmy je, i staliśmy - one i my - przez chwilę naprzeciwko siebie, nozdrza przy nozdrzach, i czuliśmy, i one czuły to radosne podniecenie, i obwąchiwaliśmy się długo, i lizaliśmy się szorstkimi językami, i nagle było tak jak w tamtą pożegnalną noc w Bagdadzie, gdy dopiero świt ugasił płomienne uniesienie,
- Gdzieście
przemieniały się i zwielokrotniały, i zamiast dwóch było ich naraz cztery, osiem, szesnaście, a potem wcielały się w zwierzęta i w rajskie ptaki, w misie koala i w kangury, tak jak tu i teraz,<br>i my obaj, Felek i ja, cudownie przez nie odmienieni, pomknęliśmy za nimi w gęstniejący głębiej busz, i dogoniliśmy je, i staliśmy - one i my - przez chwilę naprzeciwko siebie, nozdrza przy nozdrzach, i czuliśmy, i one czuły to radosne podniecenie, i obwąchiwaliśmy się długo, i lizaliśmy się szorstkimi językami, i nagle było tak jak w tamtą pożegnalną noc w Bagdadzie, gdy dopiero świt ugasił płomienne uniesienie,<br>- Gdzieście
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego