Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
nas grzmot. Sto jardów przed nami drogę przebiega słoń. Ed wpada w zachwyt - wreszcie widzi kły, o jakich marzył. Stajemy i wstrzymujemy oddech. Ed chwyta największą ze swoich flint. Po broń sięgają też AJ i Israel. Pozostali chowają się z tyłu, za ich plecami. AJ prowadzi nas szerokim łukiem przez busz. Te pięćdziesiąt jardów, jakie dzieli nas od słonia, pokonujemy w dwadzieścia minut. Dwadzieścia stóp przed zwierzęciem AJ każe Edowi wstać. Słoń już wie, że coś jest nie tak. Nie widzi nas, ale czuje, że musi zareagować. Rozpoczyna szarżę. Na oślep. Rozlega się strzał. Wygląda na to, że Ed trafił dokładnie
nas grzmot. Sto jardów przed nami drogę przebiega słoń. Ed wpada w zachwyt - wreszcie widzi kły, o jakich marzył. Stajemy i wstrzymujemy oddech. Ed chwyta największą ze swoich flint. Po broń sięgają też AJ i Israel. Pozostali chowają się z tyłu, za ich plecami. AJ prowadzi nas szerokim łukiem przez busz. Te pięćdziesiąt jardów, jakie dzieli nas od słonia, pokonujemy w dwadzieścia minut. Dwadzieścia stóp przed zwierzęciem AJ każe Edowi wstać. Słoń już wie, że coś jest nie tak. Nie widzi nas, ale czuje, że musi zareagować. Rozpoczyna szarżę. Na oślep. Rozlega się strzał. Wygląda na to, że Ed trafił dokładnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego