szykiem, co innego ubierać się elegancko, a co innego być eleganckim, to jednak zasadnicza różnica. U ojca zewnętrzna elegancja była odzwierciedleniem harmonii wewnętrznej, harmonii i spokoju, których brakowało każdemu z nas, duchowego szyku, duchowej galanterii, wszystko miało znaczenie, węzeł i kolor krawata, krój marynarki, spinki, rodzaj kamizelki i chusteczka w butonierce, każdy najmniejszy szczegół miał swoje głębokie źródła w osobowości ojca. <br>Przypominał pasażera tonącego okrętu, który miast się ratować, schodzi na najniższy pokład, siada na krześle i spokojnie, popijając brandy, oczekuje na spotkanie z żywiołem. W elegancji ojca chodziło o coś więcej niż rozwiązane sznurówki, niezapięta kamizelka czy nieuczesane włosy. Nie