Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
go nikt i nic, co w rezultacie sapienstwo jego stawia pod wielkim znakiem zapytania i człowiek ten staje się homo amans lub amantis... w zależności od tego, jak dalece pokaleczona jest moja znajomość łaciny. Dzień normalnego człowieka wygląda tak, że wstaje rano, idzie do pracy albo do szkoły, wraca, je, byczy się, śpi i tak dalej. Dzień człowieka zakochanego, o ile mi wiadomo, wygląda o wiele straszliwiej. Zakochany wstaje lewą nogą. Prawa ciągle zostaje mu we śnie, gdzie zostały obie nogi tej kobiety, która go w to wszystko wpędziła. Potem zakochany próbuje się umyć i ogolić. Niestety patrzy w lustro i zapomina
go nikt i nic, co w rezultacie <orig>sapienstwo</> jego stawia pod wielkim znakiem zapytania i człowiek ten staje się homo amans lub amantis... w zależności od tego, jak dalece pokaleczona jest moja znajomość łaciny. Dzień normalnego człowieka wygląda tak, że wstaje rano, idzie do pracy albo do szkoły, wraca, je, byczy się, śpi i tak dalej. Dzień człowieka zakochanego, o ile mi wiadomo, wygląda o wiele straszliwiej. Zakochany wstaje lewą nogą. Prawa ciągle zostaje mu we śnie, gdzie zostały obie nogi tej kobiety, która go w to wszystko wpędziła. Potem zakochany próbuje się umyć i ogolić. Niestety patrzy w lustro i zapomina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego