Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
współczesnej w latach 70. przyszła nam nadspodziewanie łatwo. "Nam", bo nie byłem samotnym buntownikiem, obok miałem sporą grupę młodych kompozytorów i kompozytorek, by wspomnieć chociażby Meredith Monk. Chcieliśmy tworzyć muzykę bardziej zrozumiałą, mówiącą językiem młodych i będącą w opozycji do twórczości Pierre'a Bouleza, Krzysztofa Pendereckiego czy Karlheinza Stockhausena. Ich muzyka
była fantastyczna, ale nieprzystająca do klimatu na przełomie lat 60. i 70.

Początkowo wydawało się, że muzyczny establishment jest na tyle skostniały, że od prób przebijania muru co najwyżej
rozboli nas głowa. Ale świat bywa pełen niespodzianek. W 1976 roku z "Einsteinem na plaży" - operą, którą robiliśmy z Robertem Wilsonem - trafiłem
współczesnej w latach 70. przyszła nam nadspodziewanie łatwo. "Nam", bo nie byłem samotnym buntownikiem, obok miałem sporą grupę młodych kompozytorów i kompozytorek, by wspomnieć chociażby Meredith Monk. Chcieliśmy tworzyć muzykę bardziej zrozumiałą, mówiącą językiem młodych i będącą w opozycji do twórczości Pierre'a Bouleza, Krzysztofa Pendereckiego czy Karlheinza Stockhausena. Ich muzyka <br>była fantastyczna, ale nieprzystająca do klimatu na przełomie lat 60. i 70. <br><br>&lt;who3&gt;Początkowo wydawało się, że muzyczny establishment jest na tyle skostniały, że od prób przebijania muru co najwyżej <br>rozboli nas głowa. Ale świat bywa pełen niespodzianek. W 1976 roku z "Einsteinem na plaży" - operą, którą robiliśmy z Robertem Wilsonem - trafiłem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego