ją trzeba, zamiarowałem, aleć czasu nie staje. Ona chora na nerwy.<br>Więc znowu pytano ludzi, czy rzeczywiście Mielczarkowa choruje, czy sąsiedzi zauważyli jej nerwy, czy się leczy. Popatrzyli po sobie i na Mielczarka, porozumieli się wzrokiem. Tak jest, jak Mielczarek zeznał. Troskliwy o swoją kobietę, choć ona słabuje i o byle co plecie trzy po trzy. Temu i owemu w skrytości uskarżał się biedak na niełatwe pożycie małżeńskie. Radził się, wieźć, nie wieźć żony do szpitala, bo ponoć wezną ją, gdzie nie ma klamek i ponoć zdarza się, że tam chorych bijom. Więc się ociągał z leczeniem.<br>Ciało Gwieździka złożono na wozie