Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
zwany Folwark. Gospodarzyła tam, dojeżdżając z Wilna, ale to była "zagranica", co utrudniało korzystanie z dochodów. Tyle że płótno z własnego lnu służyło na moje koszule, a owce dostarczały wełny na ubrania i skór na kożuchy wyprawiane w Kiejdanach.
Mojemu ojcu wiodło się nieświetnie i chodząc do szkoły w Wilnie, byłem bliżej ubóstwa niż zamożności, co zresztą harmonizowało ze stanem miasta w ekonomicznej zapaści. Na uniwersytecie pomagała mi rodzina, ale jeżeli brałem, to z wyrzutami sumienia, stąd okresy chude, drobne zarobki pisaniem, stypendia. Po dyplomie magistra praw starałem się o aplikanturę u jednego z adwokatów. Jakoś to nie było sądzone i mój
zwany Folwark. Gospodarzyła tam, dojeżdżając z Wilna, ale to była "zagranica", co utrudniało korzystanie z dochodów. Tyle że płótno z własnego lnu służyło na moje koszule, a owce dostarczały wełny na ubrania i skór na kożuchy wyprawiane w Kiejdanach. <br> Mojemu ojcu wiodło się nieświetnie i chodząc do szkoły w Wilnie, byłem bliżej ubóstwa niż zamożności, co zresztą harmonizowało ze stanem miasta w ekonomicznej zapaści. Na uniwersytecie pomagała mi rodzina, ale jeżeli brałem, to z wyrzutami sumienia, stąd okresy chude, drobne zarobki pisaniem, stypendia. Po dyplomie magistra praw starałem się o aplikanturę u jednego z adwokatów. Jakoś to nie było sądzone i mój
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego