Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nauczycielki ją zabierały do siebie, żeby się bawić. Kozłowska, Czajkowska, Gnauchówna, one były samotne, nie wychodziły za mąż. Uczyły ją wierszyków i recytowała na zakończenie szkoły. Klara Gnauchówna, niemieckiego pochodzenia, na święta jeździła do rodziny do Łodzi. Knopf też był niemieckiego pochodzenia i też z Łodzi przyjechał nas uczyć.

Myśmy byli blisko granicy. O piątej rano spadły bomby na Wieluń. Wszyscy wybiegli z domów. Aa, to nasi żołnierze, manewry mają. Po godzinie przybiegli ludzie z Wielunia i Działoszyna, w nocnych koszulach. Polacy okopali się w Działoszynie, na żydowskim cmentarzu, i zestrzelili dwa messerschmitty. Radość była ogromna, Polska odepchnęła Niemców. Po godzinie przyleciały
nauczycielki ją zabierały do siebie, żeby się bawić. Kozłowska, Czajkowska, Gnauchówna, one były samotne, nie wychodziły za mąż. Uczyły ją wierszyków i recytowała na zakończenie szkoły. Klara Gnauchówna, niemieckiego pochodzenia, na święta jeździła do rodziny do Łodzi. Knopf też był niemieckiego pochodzenia i też z Łodzi przyjechał nas uczyć.<br><br>Myśmy byli blisko granicy. O piątej rano spadły bomby na Wieluń. Wszyscy wybiegli z domów. Aa, to nasi żołnierze, manewry mają. Po godzinie przybiegli ludzie z Wielunia i Działoszyna, w nocnych koszulach. Polacy okopali się w Działoszynie, na żydowskim cmentarzu, i zestrzelili dwa messerschmitty. Radość była ogromna, Polska odepchnęła Niemców. Po godzinie przyleciały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego