Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 01.15 (12)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Pół roku wcześniej ratownicy zlekceważyli wezwanie do umierającego Kacpra. Malec żyje tylko dlatego, że rodzice sami dowieźli go do szpitala. Czy po elbląskim pogotowiu musi krążyć śmierć?
Magdalena Przydalska (25 l.) mocno ściska swojego dwuletniego synka Kacpra. Wie, że chłopiec był o włos od śmierci. Umarłby przez elbląskie pogotowie.
- To było blisko pół roku temu, 3 września. Poszłam do pracy. Z Kacperkiem została moja mama. Nagle synek dostał wysokiej gorączki. Mama wezwała pogotowie. Była godzina 18.30 - zaczyna opowiadać pani Magda. Po jej policzkach płyną łzy. - Karetka nie przyjeżdżała, nie pomagały kolejne telefony.
Zdesperowana babcia powiadomiła rodzinę. Owinęła Kacperka w sweter, kazała
Pół roku wcześniej ratownicy zlekceważyli wezwanie do umierającego Kacpra. Malec żyje tylko dlatego, że rodzice sami dowieźli go do szpitala. Czy po elbląskim pogotowiu musi krążyć śmierć?<br>Magdalena Przydalska (25 l.) mocno ściska swojego dwuletniego synka Kacpra. Wie, że chłopiec był o włos od śmierci. Umarłby przez elbląskie pogotowie.<br>&lt;q&gt;- To było blisko pół roku temu, 3 września. Poszłam do pracy. Z Kacperkiem została moja mama. Nagle synek dostał wysokiej gorączki. Mama wezwała pogotowie. Była godzina 18.30&lt;/&gt; - zaczyna opowiadać pani Magda. Po jej policzkach płyną łzy. &lt;q&gt;- Karetka nie przyjeżdżała, nie pomagały kolejne telefony.&lt;/&gt;<br>Zdesperowana babcia powiadomiła rodzinę. Owinęła Kacperka w sweter, kazała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego