my, dzieci, przyzwyczaiłyśmy się <br>uważać za mur? <br><br>Nie wiem także, do kogo należała naprawdę i do czego <br>dawniej służyła pusta i na pół rozwalona szopa, <br>stojąca w rogu podwórza. W mojej pamięci pozostała <br>ona jedynie jako nasza i do naszego wyłącznie użytku <br>przeznaczona szopa. <br><br> Pamiętam natomiast dobrze, że podwórze <br>nie było brukowane, lecz porosłe trawą, żółtymi <br>mleczami, białą kaszką i liliowo kwitnącą pokrzywą. <br>Że pośrodku rósł ogromny, cienisty kasztan, pod którym <br>stała niska, drewniana, na pół przegniła i pokryta <br>zielonym mchem ławeczka. Że akację nazywaliśmy "altaną", <br>gdyż miała długie, zwisające do samej ziemi gałęzie, <br>tworzące zaciszny, zielony domek, pełen ruchliwych świateł