Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
zatrzymała się tuż przy tapczanie tak, że miałem przed nosem jej podbrzusze. To miejsce pachniało dobrymi perfumami. Takiego brzucha nigdy nie widziałem z bliska.
- Nie mów, że mnie nie chcesz! - powiedziała zbliżając się do mnie tak, że mógłbym dotknąć jej językiem. Nic nie ryzykowała: wiedziała dobrze, że po tej porcji calvadosu nie nadam się do niczego. Przełykałem ślinę walcząc z mdłościami.
- Za dobrą wolę wypłacam ci premię - wybełkotałem i do piętnastu stufrankówek, uczciwie zarobionych przez Alicję, dodałem resztę. - Trzy tysiące. Możesz się ubierać. Idę.
Wstałem z wysiłkiem walcząc gorączkowo z mdłościami. Zaraz zaniosło mnie na pochyłą ścianę. Płyn paraliżował mi nogi
zatrzymała się tuż przy tapczanie tak, że miałem przed nosem jej podbrzusze. To miejsce pachniało dobrymi perfumami. Takiego brzucha nigdy nie widziałem z bliska.<br>- Nie mów, że mnie nie chcesz! - powiedziała zbliżając się do mnie tak, że mógłbym dotknąć jej językiem. Nic nie ryzykowała: wiedziała dobrze, że po tej porcji calvadosu nie nadam się do niczego. Przełykałem ślinę walcząc z mdłościami.<br>- Za dobrą wolę wypłacam ci premię - wybełkotałem i do piętnastu stufrankówek, uczciwie zarobionych przez Alicję, dodałem resztę. - Trzy tysiące. Możesz się ubierać. Idę.<br>Wstałem z wysiłkiem walcząc gorączkowo z mdłościami. Zaraz zaniosło mnie na pochyłą ścianę. Płyn paraliżował mi nogi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego