Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
W nocy, gdy jej dziewierz na wyrku dosiada, to dyszy, jęczy, stęka, krzyczy, jak kocica miauczy. Żeby ino w nocy, gdzie tam, bywa i za dnia, przy robocie, gdy myśli, że nikt nie widzi... Rzuci motykę, pochyli się, ułapi płotu, a dziewierz ją, kieckę aż na plecy zadarłszy, jako ten cap chędoży... Tfu, sromota... A memu chłopu, baczę, oczy się świecą, aż się nieraz obliże... Tedy jej gadam, obyczajność miej, poćpiego jedna, czego cudzym mężom głowy kręcisz. A ona na to: wygódź chłopu, jak należy, to się nie będzie za innymi oglądał ani ucha nadstawiał, gdy inni wełnę gręplują. I rzekła
W nocy, gdy jej dziewierz na wyrku dosiada, to dyszy, jęczy, stęka, krzyczy, jak kocica miauczy. Żeby ino w nocy, gdzie tam, bywa i za dnia, przy robocie, gdy myśli, że nikt nie widzi... Rzuci motykę, pochyli się, ułapi płotu, a dziewierz ją, kieckę aż na plecy zadarłszy, jako ten cap chędoży... Tfu, sromota... A memu chłopu, baczę, oczy się świecą, aż się nieraz obliże... Tedy jej gadam, obyczajność miej, poćpiego jedna, czego cudzym mężom głowy kręcisz. A ona na to: wygódź chłopu, jak należy, to się nie będzie za innymi oglądał ani ucha nadstawiał, gdy inni wełnę gręplują. I rzekła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego