Typ tekstu: Książka
Autor: Nowak Tadeusz
Tytuł: Półbaśnie
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1976
nade mną stoi mój koń.
Stoi, uśmiecha się i coś przeżuwa.
Początkowo nawet wzruszyłem się tym.
Pomyślałem sobie, kocha mnie konisko, czuwa nad moim snem, nade mną, nad urzędowymi papierami.
Ale pomyślawszy to spostrzegłem, że zamiast trawy w końskim pysku jaśnieje coś dziwnego.
Zrywam ja się na równe nogi i cap za ten wiecheć w końskim pysku.
Wącham ten wiecheć, oglądam ze wszystkich stron.
Trawa, nie trawa.
Jakieś to dziwne, niewyraźne.
I nie doszedłem wówczas, co to był za wiecheć.
Dopiero w parę dni później pojąłem, że mój koń ani chybi, zamiast trawy, wyskubał ze mnie charakter.
- Co wy też powiadacie
nade mną stoi mój koń.<br> Stoi, uśmiecha się i coś przeżuwa.<br> Początkowo nawet wzruszyłem się tym.<br> Pomyślałem sobie, kocha mnie konisko, czuwa nad moim snem, nade mną, nad urzędowymi papierami.<br> Ale pomyślawszy to spostrzegłem, że zamiast trawy w końskim pysku jaśnieje coś dziwnego.<br> Zrywam ja się na równe nogi i cap za ten wiecheć w końskim pysku.<br> Wącham ten wiecheć, oglądam ze wszystkich stron.<br> Trawa, nie trawa.<br> Jakieś to dziwne, niewyraźne.<br> I nie doszedłem wówczas, co to był za wiecheć.<br> Dopiero w parę dni później pojąłem, że mój koń ani chybi, zamiast trawy, wyskubał ze mnie charakter.<br> - Co wy też powiadacie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego