siedziba, w której odbywają się parties i obiady, ku świadczeniu wzajemnych honorów przez elitę. Mieszkając na Zachodnim Brzegu, mogłem wziąć udział w tych celebracjach tylko raz czy dwa. Po wielu drinkach w ogrodzie, w jasnym świetle majowego południa, po raz ostatni rozmawiałem z Dwightem Macdonaldem, który wkrótce potem umarł. Stary cap był zaintrygowany moją towarzyszką, która rzeczywiście miała ładną suknię i wyglądała ładnie.<br> Akademia nie składa się jedynie z dostojnych starców i na pewno na liście jej członków są nazwiska, które zostaną. Jednakże o wyborze przesądza rozgłos, mierzony wedle plotek i komeraży nowojorskiego establishmentu, co znaczy, że trwała wartość i chwilowy