Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
bo po co. To tajemnica, tylko żona wie. Ale teraz podchodzimy wszyscy do Unii z mniejszą nieufnością. Daje, to trzeba brać. Robię, co mogę, żeby zachęcić sąsiadów do występowania o dopłaty. Bo dzięki nim nasza wieś może być jeszcze ładniejsza. Już teraz
widać, że się sporo zmieniło. W szkole wymieniliśmy centralne ogrzewanie, buduje się nowa
droga, a obecnie załatwiamy pieniądze na halę sportową. I to wszystko z unijnych dotacji.

Chyba jestem dobrym gospodarzem, bo wójtem jestem już drugą kadencję, sześć lat się uzbiera. Ludzie wiedzą, że nie dam ich skrzywdzić. Widzieli, ile się nabiegałem, żeby Unia masowo uprawianą przez nas grykę uznała
bo po co. To tajemnica, tylko żona wie. Ale teraz podchodzimy wszyscy do Unii z mniejszą nieufnością. Daje, to trzeba brać. Robię, co mogę, żeby zachęcić sąsiadów do występowania o dopłaty. Bo dzięki nim nasza wieś może być jeszcze ładniejsza. Już teraz <br>widać, że się sporo zmieniło. W szkole wymieniliśmy centralne ogrzewanie, buduje się nowa <br>droga, a obecnie załatwiamy pieniądze na halę sportową. I to wszystko z unijnych dotacji. <br><br>Chyba jestem dobrym gospodarzem, bo wójtem jestem już drugą kadencję, sześć lat się uzbiera. Ludzie wiedzą, że nie dam ich skrzywdzić. Widzieli, ile się nabiegałem, żeby Unia masowo uprawianą przez nas grykę uznała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego