Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
koszmarem w moim życiu. Wszystko mi przeszkadzało.
Brzydziłem się sam sobą. Nie mogłem jeść ani pić, nie mogłem spać ani spokojnie leżeć. Kiedy chciałem wstać z łóżka, okazywało się, że jestem za słaby na to, żeby przejść się po mieszkaniu. Z trudem mogłem dowlec się do łazienki, bolał mnie każdy centymetr kwadratowy ciała. To było nie do wytrzymania, do tego stopnia, że zaczynałem modlić się o szybką śmierć. Mówiłem sobie: "Dłużej tego nie zniosę.
Albo umrę, albo muszę się napić".
Monika: Chyba się przesłyszałam. Zdawało mi się, że powiedziałeś "w najlepszym razie wyglądało to tak"...
Włodek: Tak powiedziałem.
Anka: To, o czym
koszmarem w moim życiu. Wszystko mi przeszkadzało.<br>Brzydziłem się sam sobą. Nie mogłem jeść ani pić, nie mogłem spać ani spokojnie leżeć. Kiedy chciałem wstać z łóżka, okazywało się, że jestem za słaby na to, żeby przejść się po mieszkaniu. Z trudem mogłem dowlec się do łazienki, bolał mnie każdy centymetr kwadratowy ciała. To było nie do wytrzymania, do tego stopnia, że zaczynałem modlić się o szybką śmierć. Mówiłem sobie: "Dłużej tego nie zniosę.<br>Albo umrę, albo muszę się napić".&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Monika: Chyba się przesłyszałam. Zdawało mi się, że powiedziałeś "w najlepszym razie wyglądało to tak"...&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Włodek: Tak powiedziałem.&lt;/&gt;<br>&lt;who3&gt;Anka: To, o czym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego