Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
od siebie. Dwie ofiary tych samych bandytów. Potem prokurator przewieziono do szpitala w Siemianowicach. Znów nie zamieniły ze sobą ani słowa.
- U mnie przeszczepy nie wchodziły w grę - mówi pani Cecylia. - Jestem alergikiem, nie mogę być poddawana narkozie, najwyżej miejscowym znieczuleniom. Poza tym nie miałam pieniędzy. W Siemianowicach za każdy centymetr przeszczepu trzeba płacić. Nie było mnie na to stać.
Przez pierwsze trzy tygodnie lekarze przemywali jej rany i delikatnie smarowali specjalnie przygotowanymi maściami. Kwas wżarł się w ciało głęboko, zdeformował prawe ucho, wgryzł się w policzek i nos, spłynął w stronę szyi, powodując przykurcz mięśni. Opuchnięta twarz przypominała twarz potwora
od siebie. Dwie ofiary tych samych bandytów. Potem prokurator przewieziono do szpitala w Siemianowicach. Znów nie zamieniły ze sobą ani słowa. <br>- U mnie przeszczepy nie wchodziły w grę - mówi pani Cecylia. - Jestem alergikiem, nie mogę być poddawana narkozie, najwyżej miejscowym znieczuleniom. Poza tym nie miałam pieniędzy. W Siemianowicach za każdy centymetr przeszczepu trzeba płacić. Nie było mnie na to stać. <br>Przez pierwsze trzy tygodnie lekarze przemywali jej rany i delikatnie smarowali specjalnie przygotowanymi maściami. Kwas wżarł się w ciało głęboko, zdeformował prawe ucho, wgryzł się w policzek i nos, spłynął w stronę szyi, powodując przykurcz mięśni. Opuchnięta twarz przypominała twarz potwora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego