Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
Bolała mnie głowa. Zegarek wskazywał za pięć ósmą. Spóźnię się na śniadanie. Pokój był już pusty, tylko Roullot stał przy oknie przed lustrem czegoś okropnie zadowolony i śpiewał:
Miałeś, chamie, złoty róg, Miałeś, chamie, czapkę z piór...
- Ach, obudziłeś się wreszcie. Już od pół godziny śpiewam ci nad uchem. Cha, cha, cha, chi, chi, chi. Szykuję ci siurpryzę. - Wyglądał nieprawdopodobnie błazeńsko. Cóż on znowu knuje? Miał na sobie sztuczkowe spodnie, granatową marynarkę i smokingowy kołnierzyk. - Słuchaj - rzekł przymilnie - pożycz mi tę swoją czerwoną muszkę w grochy...
- Weź - powiedziałem - cóż znowu za błazeństwa wyrabiasz?
- Cha, cha, cha - zaśmiał się Roullot mizdrząc się przed lusterkiem. - Suzanne
Bolała mnie głowa. Zegarek wskazywał za pięć ósmą. Spóźnię się na &lt;page nr=209&gt; śniadanie. Pokój był już pusty, tylko Roullot stał przy oknie przed lustrem czegoś okropnie zadowolony i śpiewał:<br>Miałeś, chamie, złoty róg, Miałeś, chamie, czapkę z piór...<br>- Ach, obudziłeś się wreszcie. Już od pół godziny śpiewam ci nad uchem. Cha, cha, cha, chi, chi, chi. Szykuję ci siurpryzę. - Wyglądał nieprawdopodobnie błazeńsko. Cóż on znowu knuje? Miał na sobie sztuczkowe spodnie, granatową marynarkę i smokingowy kołnierzyk. - Słuchaj - rzekł przymilnie - pożycz mi tę swoją czerwoną muszkę w grochy...<br>- Weź - powiedziałem - cóż znowu za błazeństwa wyrabiasz?<br>- Cha, cha, cha - zaśmiał się Roullot mizdrząc się przed lusterkiem. - Suzanne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego