się wyzwolić. Ale wciągnęła mnie<br>Pani opowieść i zostawiła w pamięci obsesyjne nieomal widzenie sprawy, która jest jej tematem. Poza innymi względami, które angażują uwagę i czucie (współczucie) z niejakim wysiłkiem, bo próbując oderwać się od tego zaangażowania, przyglądałem się, jeśli tak wolno powiedzieć, okiem fachowca, technicznej robocie<br>- i także, <hi rend="italic"> chapeau bas</>. Czysta kompozycja, oszczędność środków, dozowanie napięć, pozazdrościć warsztatu. Innymi słowy świetna książka. Czytałem ją tak uważnie, że mogę nawet wyliczyć błędy drukarskie, jakie się po niej rozsnuły.<br>To wszystko prowadzi do paru zastanowień. Jak to się dzieję, że przyjaźniąc się z mężem Pani, widziałem Panią wszystkiego raz w życiu tylko