Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Spałem, zamiast czuwać".

- I co?
- Wołał. Ludzie w śmiech, słuchali. I rzecz poszła w niepamięć. Więc chłopi uwielbiali Maurycego. Dzisiaj jest kłopot, a odbija się to przy okazji na mnie.
- A kim dla pana był właściciel Kalinowca?
- Stryjem. Ale myśmy się prawie nie znali. To był ogromnie zamożny i trudny charakterologicznie człowiek. Cóż, mój ojciec ożenił się nie po myśli rodziców, Maurycy zaś był posłuszny. Dostał wszystko ze szkodą sióstr i brata. A mojemu ojcu przypadł Gołyń, sama nazwa mówi, co to była za ziemia. Jeszcze z hipoteką, w długach. Nas było czterech braci. Wyszliśmy z tego wszystkiego.
- Niech pan wytłumaczy
Spałem, zamiast czuwać".<br><br> - I co?<br> - Wołał. Ludzie w śmiech, słuchali. I rzecz poszła w niepamięć. Więc chłopi uwielbiali Maurycego. Dzisiaj jest kłopot, a odbija się to przy okazji na mnie.<br> - A kim dla pana był właściciel Kalinowca?<br> - Stryjem. Ale myśmy się prawie nie znali. To był ogromnie zamożny i trudny charakterologicznie człowiek. Cóż, mój ojciec ożenił się nie po myśli rodziców, Maurycy zaś był posłuszny. Dostał wszystko ze szkodą sióstr i brata. A mojemu ojcu przypadł Gołyń, sama nazwa mówi, co to była za ziemia. Jeszcze z hipoteką, w długach. Nas było czterech braci. Wyszliśmy z tego wszystkiego.<br> - Niech pan wytłumaczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego