Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Super Express
Nr: 27/2
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
komponowały się ze złotą obrączką, wyłożoną malutkimi brylancikami. Nerwowo oblizywał językiem wyschnięte wargi.
- Masz doświadczenie w podobnej "branży"? Kochałabyś się ze mną bez skrupułów? - zapytał, nie spuszczając ze mnie oczu.
Ja również, nie spuszczając z niego oczu, zapytałam o cenę.

Cztery razy tygodniowo

Przeszliśmy do uzgadniania warunków pracy. Pracując w charakterze asystentki, zatrudnionej na etacie, miałabym zarabiać na początek 2,5 tysiąca złotych.
- To dobra cena za kochanie się ze mną cztery razy w tygodniu. Jeśli się sprawdzisz, dostaniesz więcej - obiecywał.
Przechwalał się, że kieruje dużą firmą krawiecką.
Wskazując obrączkę, zapytałam o stan cywilny.
- No, mam żonę. Ale dla mnie to
komponowały się ze złotą obrączką, wyłożoną malutkimi brylancikami. Nerwowo oblizywał językiem wyschnięte wargi. <br>- Masz doświadczenie w podobnej "branży"? Kochałabyś się ze mną bez skrupułów? - zapytał, nie spuszczając ze mnie oczu. <br>Ja również, nie spuszczając z niego oczu, zapytałam o cenę. <br><br>&lt;tit&gt;Cztery razy tygodniowo&lt;/&gt;<br><br>Przeszliśmy do uzgadniania warunków pracy. Pracując w charakterze asystentki, zatrudnionej na etacie, miałabym zarabiać na początek 2,5 tysiąca złotych. <br>- To dobra cena za kochanie się ze mną cztery razy w tygodniu. Jeśli się sprawdzisz, dostaniesz więcej - obiecywał. <br>Przechwalał się, że kieruje dużą firmą krawiecką. <br>Wskazując obrączkę, zapytałam o stan cywilny. <br>- No, mam żonę. Ale dla mnie to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego