Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
sam mi uwił, przypalając od swojego skręta. Nie umiałem się
jeszcze zaciągać, więc zatrzymywałem dym w ustach i z ust wypuszczałem.
Spostrzegł to i kazał mi się zaciągnąć.
- Nu, szto ty? Nie budiet z tiebia nikagda sałdat.
Choć ze strachem, zaciągnąłem się, zwłaszcza że miałem zamiar mu
powiedzieć o tym charcie. Byłem gotów nie taką cenę za to zapłacić.
Mogłaby mnie nawet w rękę, w nogę kula trafić czy jakiś nieduży
odłamek. Zatkało mnie, straciłem oddech, a po chwili piersi rozdarł mi
straszliwy kaszel i łzy buchnęły mi do oczu. Zaczął się śmiać, jakby
wtórując temu dławiącemu mnie kaszlowi, i ni
sam mi uwił, przypalając od swojego skręta. Nie umiałem się<br>jeszcze zaciągać, więc zatrzymywałem dym w ustach i z ust wypuszczałem.<br>Spostrzegł to i kazał mi się zaciągnąć.<br> - Nu, szto ty? Nie budiet z tiebia nikagda sałdat.<br> Choć ze strachem, zaciągnąłem się, zwłaszcza że miałem zamiar mu<br>powiedzieć o tym charcie. Byłem gotów nie taką cenę za to zapłacić.<br>Mogłaby mnie nawet w rękę, w nogę kula trafić czy jakiś nieduży<br>odłamek. Zatkało mnie, straciłem oddech, a po chwili piersi rozdarł mi<br>straszliwy kaszel i łzy buchnęły mi do oczu. Zaczął się śmiać, jakby<br>wtórując temu dławiącemu mnie kaszlowi, i ni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego