i na Florydzie, dokąd chętnie wyprawiał się na łowy w okresie wiosennej przerwy semestralnej, pozostawiał niepocieszone dziesiątki dziewczyn, które nie mogły się do niego dopchać i zwrócić na siebie jego uwagi. Był mężczyzną innym od innych. Poniżał i poniewierał, a jednocześnie był czułym kochankiem, mającym szczęście zwłaszcza do kobiet, które chętnie godziły się na otrzymywany od niego ból fizyczny i cierpienia psychiczne.<br>W męskim środowisku, w którym się obracał, budził duży niepokój. Powodował, że na powierzchnię wypływały najbardziej uśpione cechy pierwotne ludzkiej natury. Jeden z policjantów, prowadzących śledztwo wywołane kłótnią dwóch dziewczyn o Paula, powiedział: <q><transl>"Człowieku, nie wiem, co takiego jest