nie powiedziałem<br>temu, co spisywał, żeś zdrowy jak byk. Suchoty, zaraza.<br> Na co wujek Stefan, żeby załagodzić wiszącą w powietrzu kłótnię,<br>powiedział:<br> - Co taki koń, ni do pługa, ni do wozu.<br> - To pod wierzch by się czasem przejechało - powiedział wujek Władek.<br> - Masz siodło?<br> - Na oklep.<br> Pod gminą zebrała się już chmara ludzi. Nigdy bym nie przypuszczał,<br>że aż tyle ludzi jest we wsi. Zdumiało to i wujenkę Jadwinię:<br> - Matko Święta, a skądżeż tyle ludzi?<br> - Może skądś poprzywozili - powiedział wujek Stefan.<br> - To byś od razu poznał - powiedział dziadek. - A to muszą swoi.<br> Od budynku gminy, który znajdował się w głębi, oddzielony od