Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
wygrzewanie ich w piasku nad Bystrzycą niewiele pomoże, nawet ta noga nie powinna mu przeszkadzać więcej, niż przeszkadzała, a i pomagała, bo nie brali go do wojska, nie musi się o nogę martwić, skoro siedzi, tylko właśnie - czym ich tam karmią?
"Wszystkiego się dowiem, gdy wróci". A uchowa mu chłopców, choćby się waliło i paliło, bo już się zwaliło i spaliło, a jednak obaj żyli i rośli, i Matka Strapionych nie odstąpiła Jaśki ani na chwilę. A dlaczego? Bo potrzebna swoim dzieciom. Gdybym była niepotrzebna nikomu, wtenczas i Pan Bóg mógłby się nie zatroszczyć. A czyż to możliwe, żeby kobieta była niepotrzebna nikomu? Dawno już
wygrzewanie ich w piasku nad Bystrzycą niewiele pomoże, nawet ta noga nie powinna mu przeszkadzać więcej, niż przeszkadzała, a i pomagała, bo nie brali go do wojska, nie musi się o nogę martwić, skoro siedzi, tylko właśnie - czym ich tam karmią? <br>"Wszystkiego się dowiem, gdy wróci". A uchowa mu chłopców, choćby się waliło i paliło, bo już się zwaliło i spaliło, a jednak obaj żyli i rośli, i Matka Strapionych nie odstąpiła Jaśki ani na chwilę. A dlaczego? Bo potrzebna swoim dzieciom. Gdybym była niepotrzebna nikomu, wtenczas i Pan Bóg mógłby się nie zatroszczyć. A czyż to możliwe, żeby kobieta była niepotrzebna nikomu? Dawno już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego