Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 1
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
z Międzyzdrojów, jak u Witkowskiego, potulni, przyssani do telewizora mieszczanie Żurawieckiego. Co z tego, że śpią w trójkę, skoro poza tym chodzą do pracy, jeżdżą na wakacje, lubią dobrze zjeść i opowiedzieć świński kalambur? A skoro są tak przeraźliwie normalni, co za różnica, że się depilują i, siłą rzeczy, nie chodzą na szkolne wywiadówki? "Zawstydzający banał" - niby przypadkowo stwierdza jeden z bohaterów "Trzech panów...". Żurawiecki między wierszami robi nam nadzieję na skandal, a priori wpisany w poetykę dzieła homoseksualnego, który "tu wynikł z użycia mieszczańskiej estetyki przez osoby, którym odmówiono prawa do posługiwania się nią". Wywód to wielopiętrowy, ale gdy się
z Międzyzdrojów, jak u Witkowskiego, potulni, przyssani do telewizora mieszczanie Żurawieckiego. Co z tego, że śpią w trójkę, skoro poza tym chodzą do pracy, jeżdżą na wakacje, lubią dobrze zjeść i opowiedzieć świński kalambur? A skoro są tak przeraźliwie normalni, co za różnica, że się depilują i, siłą rzeczy, nie chodzą na szkolne wywiadówki? "Zawstydzający banał" - niby przypadkowo stwierdza jeden z bohaterów "Trzech panów...". Żurawiecki między wierszami robi nam nadzieję na skandal, a priori wpisany w poetykę dzieła homoseksualnego, który "tu wynikł z użycia mieszczańskiej estetyki przez osoby, którym odmówiono prawa do posługiwania się nią". Wywód to wielopiętrowy, ale gdy się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego