Daremnie szukać dwóch takich samych, bo każda chmura inna. I wciąż się zmieniają. Wydaje się, jakby tam w górze rozgrywało się tajemnicze widowisko. Patrząc w niebo, łatwo ulec tej magii, podsycającej wyobraźnię. Dlatego właśnie wśród obłoków są rejony zarezerwowane dla marzycieli i szalonych twórców, którzy zamiast mocno stąpać po ziemi chodzą z głową w chmurach lub bujają w obłokach z dala od rzeczywistości. Tymczasem tak naprawdę ten podniebny spektakl zaczyna się jeszcze na Ziemi. To znad jej rozgrzanej powierzchni unosi się para wodna. Im wyżej wędruje, tym bardziej się schładza, aż wreszcie dociera do tzw. punktu rosy. To temperatura graniczna, w