Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
wziąć, plastyczny ustrój w nich wpoić, bo oni gotowi albo sami coś wymyślić, albo w kleszcze tamtym się oddać. Tu, mnie się wydaje, ty, drogi nam profesorze, pomocnym być możesz.
A profesor jakby wstręt okazuje. Jest cisza, która wszystkich żenować poczyna. Orłowicz-Orłowski profesor w sobie się coraz kurczy i chowa; Ogurek-Podgurek pilnie się swym spodniom przypatruje; a Zabicz-Woynielski myśli skupić nie może, jeszcze złych wypieków na twarzy dostaje. Aż tu nagle Zabielski (-Woynicz) wstaje i tak:
- Tej wyspy, profesorze, ja myślę, wcale nie ma!
Na to Orlicz-Orłowski przestaje się garbić a kurczyć i pierś jego prawie bohaterska
wziąć, plastyczny ustrój w nich wpoić, bo oni gotowi albo sami coś wymyślić, albo w kleszcze tamtym się oddać. Tu, mnie się wydaje, ty, drogi nam profesorze, pomocnym być możesz.<br>A profesor jakby wstręt okazuje. Jest cisza, która wszystkich żenować poczyna. Orłowicz-Orłowski profesor w sobie się coraz kurczy i chowa; Ogurek-Podgurek pilnie się swym spodniom przypatruje; a Zabicz-Woynielski myśli skupić nie może, jeszcze złych wypieków na twarzy dostaje. Aż tu nagle Zabielski (-Woynicz) wstaje i tak:<br>- Tej wyspy, profesorze, ja myślę, wcale nie ma!<br>Na to Orlicz-Orłowski przestaje się garbić a kurczyć i pierś jego prawie bohaterska
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego