Typ tekstu: Książka
Autor: Radosław Kobierski
Tytuł: Harar
Rok: 2005
giełdzie, i trrraach, wszystko to znowu trzeba było zostawić, w połowie zaczęte, nieskończone, przyjechać tu, a raczej zostać tu przywiezionym, na skraju psychicznej nędzy, na granicy wyczerpania.
Ja woziło się ze sobą wszędzie. Przychodzi dzień, że nagle wszystko staje się znowu jasne, wtedy to ja, nie wiadomo jak i dlaczego, chowa się gdzieś w głębinach siebie, sobości, zapada w krótszy lub dłuższy sen, letarg, oczekując tylko na hasło wywoławcze, na sprzyjający jego przebudzeniu zestaw sytuacji, i to się czuje, kilka dni wcześniej już się o tym wie, nic nie można poradzić. Czeka się na przebudzenie. Najgorsze jest właśnie czekanie, jego nieuchronność
giełdzie, i trrraach, wszystko to znowu trzeba było zostawić, w połowie zaczęte, nieskończone, przyjechać tu, a raczej zostać tu przywiezionym, na skraju psychicznej nędzy, na granicy wyczerpania. <br>Ja woziło się ze sobą wszędzie. Przychodzi dzień, że nagle wszystko staje się znowu jasne, wtedy to ja, nie wiadomo jak i dlaczego, chowa się gdzieś w głębinach siebie, sobości, zapada w krótszy lub dłuższy sen, letarg, oczekując tylko na hasło wywoławcze, na sprzyjający jego przebudzeniu zestaw sytuacji, i to się czuje, kilka dni wcześniej już się o tym wie, nic nie można poradzić. Czeka się na przebudzenie. Najgorsze jest właśnie czekanie, jego nieuchronność
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego