do szafy - mam, mam coś dla ciebie, zobacz - wyciąga z niej kartonowe pudełka. - On się schował przede mną... a teraz ma towar, a mój dostawca nie żyje, straciłem dojście... - nagle przerywa, szamoce się z zamknięciem pudła. <br>Bełkocze coś bez sensu o tym, że Jacek go zdradził, ma różowy proszek, tylko chowa go przed nim. On wie, jest tego pewny. <br>Wyciąga z opakowania porcelanową wazę chińską, naczynie wymyka mu się z trzęsących rąk. Próbuję je złapać, ale ból kręgosłupa natychmiast przypomina o sobie i zatrzymuje mnie w miejscu, chińszczyzna upada na podłogę, pęka na kilka kawałków.<br>- Szkoda jej... Dostałem od takiego Rosjanina