Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
głos
zapyta, czy już wymyśliłem odpowiedź. Coś dowcipnego.

Wpadam na desperacki koncept i telefonuję do Antoniego Słonimskiego.
Zagaduję go na rozmaite sposoby, udaję, że mam zamiar zaprosić go na bridża,
wreszcie naprowadzam rozmowę na temat stosunków sąsiedzkich. Mam nadzieję,
że strzeli jakimś dowcipem á propos. Ale Słonimski nie frajer. Dowcipy
chowa do własnych felietonów i opowiada je dopiero po wydrukowaniu.

Desperackim gestem wyłączam telefon. Co za ulga! Jestem uratowany.
Zresztą dla większej pewności wyjeżdżam z Warszawy.

Nazajutrz w "Nowinach codziennych" szukam dowcipnych wypowiedzi moich
kolegów po piórze. Ale znajduję tylko poważne sformułowania trzech
profesorów, dwóch inżynierów, czterech lekarzy i jednego prokuratora
głos<br>zapyta, czy już wymyśliłem odpowiedź. Coś dowcipnego.<br><br>Wpadam na desperacki koncept i telefonuję do Antoniego Słonimskiego.<br>Zagaduję go na rozmaite sposoby, udaję, że mam zamiar zaprosić go na bridża,<br>wreszcie naprowadzam rozmowę na temat stosunków sąsiedzkich. Mam nadzieję,<br>że strzeli jakimś dowcipem á propos. Ale Słonimski nie frajer. Dowcipy<br>chowa do własnych felietonów i opowiada je dopiero po wydrukowaniu.<br><br>Desperackim gestem wyłączam telefon. Co za ulga! Jestem uratowany.<br>Zresztą dla większej pewności wyjeżdżam z Warszawy.<br><br>Nazajutrz w "Nowinach codziennych" szukam dowcipnych wypowiedzi moich<br>kolegów po piórze. Ale znajduję tylko poważne sformułowania trzech<br>profesorów, dwóch inżynierów, czterech lekarzy i jednego prokuratora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego