Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
w rytm siwej, lejącej się białym wodospadem fali. Wyraźnie widać ludzi na odkrytym skrzydle mostka. Podczas gdy statek przesuwa się wolno, wyprzedzając na wschód, błyska lampa aldis: trach - trach i trzy kropki. Niestety, zaskoczony nie odczytałem dwu pierwszych liter. I znów trach i kropka, i trzy kropki. Nie rozumiem! Statek chowa się za żagiel i zaczyna niknąć w obłokach mgły.
Łapię reflektor i mając pewność, że mnie jeszcze widzą, nadaję: OK. Aldis już nie odpowiada i czarna rufa z napisem "Eredine" ginie w zacierającej wszystko białości.
Odkładam tablicę, zwalam pas, wiążę kota. Cześć, wołam, sam nie wiedząc, czy mówię to do
w rytm siwej, lejącej się białym wodospadem fali. Wyraźnie widać ludzi na odkrytym skrzydle mostka. Podczas gdy statek przesuwa się wolno, wyprzedzając na wschód, błyska lampa aldis: trach - trach i trzy kropki. Niestety, zaskoczony nie odczytałem dwu pierwszych liter. I znów trach i kropka, i trzy kropki. Nie rozumiem! Statek chowa się za żagiel i zaczyna niknąć w obłokach mgły.<br> Łapię reflektor i mając pewność, że mnie jeszcze widzą, nadaję: OK. Aldis już nie odpowiada i czarna rufa z napisem "Eredine" ginie w zacierającej wszystko białości.<br> Odkładam tablicę, zwalam pas, wiążę kota. Cześć, wołam, sam nie wiedząc, czy mówię to do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego