pokurczonych chłodem,<br>Lśnią srebrne resztki wczorajszej ulewy,<br>Nad zapuszczonym od dawna ogrodem<br>Słychać gawronów trzepoty i śpiewy.<br><br>Obok jabłoni - przypadkowa sosna<br>Swe igły w bladym zanurza błękicie.<br>O, jakże prędko przeminęła wiosna,<br>Pozostawiając przelęknione życie!<br><br>Coraz to mocniej otulasz się w chustę,<br>W której pierś twoja, jak w gnieździe, się chowa,<br>Trzeba nam było rzec dawniej te słowa,<br>Co dzisiaj zabrzmią - spóźnione i puste!<br><br>Trzeba nam było spleść dłonie uparte<br>I z zamkniętymi iść w słońce oczyma!<br>Dzisiaj te oczy zostaną - otwarte,<br>Dzisiaj się warga w pół drogi zatrzyma...</><br><br><div1>* * *<br><br>Pożarze <orig>pierśny</>, płomieniu ustny,<br>Bezsenne noce, senne poranki!<br>Bądź pochwalony i bądź