dalej, głosem zupełnie nie zmienionym<br>Jeden chybiony. Drugi w serce.<br> EDGAR<br> milcząc wyrzuca ładunki ze strzelby, po czym kładzie wolno strzelbę na ziemi i zapala papierosa<br>Zapomniałem o jednym - co ja powiem ojcu? Chyba...<br><page nr=76><br> Podczas tego gdy mówi, zza kopca wypełza Tadzio, ubrany w granatowe ubranko z koronkowym kołnierzem, i chowa się w krynolinę Kurki<br> KURKA<br> stojąc<br>Idź do tatusia, Tadziu.<br> EDGAR<br> odwraca się, spostrzega Tadzia, mówi niechętnie<br>Ach, znowu jakaś niespodzianka.<br> TADZIO<br>Tatusiu! tatusiu! Nie bądź zły!<br> EDGAR<br>Ja nie jestem zły, moje dziecko, tylko chciałem trochę odpocząć po tym wszystkim. A ty skąd się tu wziąłeś?<br> TADZIO<br>Nie wiem