pokoju brzdąców i gromił je potężnie, co było sposobem zawodowym, pohańbione bowiem, a czasem pobite wyjce rozpoczynały nową operę. Tałatajstwo bało się brata w pojedynkę, w gromadzie jednak było zdolne do zuchwalstwa.<br>Adam lubił spokój i ciszę, artykuły te jednak nie były znane w ojcowskim domu. Poza tym trzeba było chować wszystko i zamykać, gdyż szarańcza z sąsiedniego pokoju niszczyła wszystko, co napotykała po drodze: do osobliwych zabiegów używała atramentu, piór i ołówków, a jedną chytrze zdobytą książkę ze zbioru starszego brata dzieliła zwykle sprawiedliwie na cztery części, pomiędzy dwie dziewczynki i dwóch chłopców. Jeden z nich, Janek, zdradzał niezwykłe zdolności