robią lizusi,<br>Uśmiechał się i mówił: "Dyrektor musi."<br><br>Gdy dyrektor ze swoim zastępcą razem<br>Był od wczesnego ranka w biurze pod gazem,<br>Nasz Pyzio spuszczał oczy, miał minę trusi,<br>Uśmiechał się i mówił: "Dyrektor musi."<br><br>Gdy dyrektor w kieszeni swej mając pustki,<br>Na rachunek urzędu jechał do Ustki,<br>Nasz Pyzio chował głowę na sposób strusi,<br>Uśmiechał się i mówił: "Dyrektor musi."<br><br>Do dyrektora Pyzio grzecznie przymilał się,<br>Nie krytykował go i nie wychylał się.<br><br>Słyszał wprawdzie, że krytyka i samokrytyka<br>Niezbędna jest dla działacza i dla polityka,<br>Dla urzędnika, dla dygnitarza,<br>Nasz Pyzio jednak nigdy się nie narażał,<br>Na samokrytykę niezbyt