Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
świątecznych radości i niemal imieninowych niespodzianek, wśród licznych krewnych ojca i matki, gdyż znamieniem szczęśliwego wieku dziecięcego jest to, że "wszyscy żyją i nikt nie umiera".

Zjawiały się różne dziwne postacie, które kazano mi kochać i mówić do nich "ciociu". Ukradkiem wycierałem sobie twarz po ich wilgotnych pocałunkach, a później chowałem się za matkę, żeby uniknąć niemiłych mi pieszczot.

W tym samym domu na parterze mieszkała druga siostra matki, ciotka Maria, której brzydota napełniała mnie ukrytą niechęcią, i ona właśnie całowała mnie najczęściej. Syn jej, Kazio, o parę lat starszy od Krysi, towarzyszył nam we wszystkich wyprawach do krewnych i z
świątecznych radości i niemal imieninowych niespodzianek, wśród licznych krewnych ojca i matki, gdyż znamieniem szczęśliwego wieku dziecięcego jest to, że "wszyscy żyją i nikt nie umiera".<br><br>Zjawiały się różne dziwne postacie, które kazano mi kochać i mówić do nich "ciociu". Ukradkiem wycierałem sobie twarz po ich wilgotnych pocałunkach, a później chowałem się za matkę, żeby uniknąć niemiłych mi pieszczot.<br><br>W tym samym domu na parterze mieszkała druga siostra matki, ciotka Maria, której brzydota napełniała mnie ukrytą niechęcią, i ona właśnie całowała mnie najczęściej. Syn jej, Kazio, o parę lat starszy od Krysi, towarzyszył nam we wszystkich wyprawach do krewnych i z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego