Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 46
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
to degenerować.
Nie można wśród nich nie doceniać takich ludzi jak Popławski czy Balicki.
Mącili zawsze bardzo, ale władzy nie brali, jakby podświadomie czując, że do tego nie dorośli.
DOM: Miałem normalny. Czy ciepły? Czy otwarty? Myślę, że tak. Zasługa matki.
(Ojciec się nie wtrącał.) Była tolerancyjna.
Jako chłopcy nie chowaliśmy się z paleniem papierosów.
DYKTATURA: Byłaby może dla nas korzystna przejściowo, ale i niebezpieczna.
Prowizorium lubi się utrwalać.
Nie wszyscy są Cyncynatami, a Polacy najmniej.
Trzymajmy się więc kulawej demokracji.
DYSTANS: Konieczny w takiej robocie, jak moja. Nawet geograficzny.
Gdyby "Kultura" była choćby w Paryżu, to by jej wcale nie
to degenerować.<br>Nie można wśród nich nie doceniać takich ludzi jak Popławski czy Balicki.<br>Mącili zawsze bardzo, ale władzy nie brali, jakby podświadomie czując, że do tego nie dorośli.<br>DOM: Miałem normalny. Czy ciepły? Czy otwarty? Myślę, że tak. Zasługa matki.<br>(Ojciec się nie wtrącał.) Była tolerancyjna.<br>Jako chłopcy nie chowaliśmy się z paleniem papierosów.<br>DYKTATURA: Byłaby może dla nas korzystna przejściowo, ale i niebezpieczna.<br>Prowizorium lubi się utrwalać.<br>Nie wszyscy są &lt;orig&gt;Cyncynatami&lt;/&gt;, a Polacy najmniej.<br>Trzymajmy się więc kulawej demokracji.<br>DYSTANS: Konieczny w takiej robocie, jak moja. Nawet geograficzny.<br>Gdyby "Kultura" była choćby w Paryżu, to by jej wcale nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego