Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 23
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
długo na tym nie pogra. Nie było z czym jechać na kontrakt, a pieniądze trzeba oddać. Luba przyjechała do Warszawy zarabiać na długi. Przez pierwszy miesiąc była bez pracy. Czasem jadła, czasem nie, czasem nocowała u znajomych, czasem na dworcu. Tylko z językiem od początku nie miała kłopotów. - Moja matka chrzestna zawsze powtarzała, że to sprawa honoru, żeby znać język sąsiada - mówi. - Zresztą u nas od lat dobre książki czytało się po polsku: "Przeminęło z wiatrem", "Lalkę". Ale ten akcent... Gdy dzwoniłam w sprawie pracy, ludzie rzucali słuchawkę.
Pierwszą pracę dostała pod Warszawą: opieka nad dwójką małych dzieci, sprzątanie i gotowanie
długo na tym nie pogra. Nie było z czym jechać na kontrakt, a pieniądze trzeba oddać. Luba przyjechała do Warszawy zarabiać na długi. Przez pierwszy miesiąc była bez pracy. Czasem jadła, czasem nie, czasem nocowała u znajomych, czasem na dworcu. Tylko z językiem od początku nie miała kłopotów. - Moja matka chrzestna zawsze powtarzała, że to sprawa honoru, żeby znać język sąsiada - mówi. - Zresztą u nas od lat dobre książki czytało się po polsku: "Przeminęło z wiatrem", "Lalkę". Ale ten akcent... Gdy dzwoniłam w sprawie pracy, ludzie rzucali słuchawkę.<br>Pierwszą pracę dostała pod Warszawą: opieka nad dwójką małych dzieci, sprzątanie i gotowanie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego