w każdym widzi wroga i gotów jest walić w pysk bez ostrzeżenia. Pijany artysta kocha wszystkich i od wszystkich domaga się wzajemności i bliskości cielesnej, uścisków, wspólnych tańców, pocałunków, sekretnych zwierze.. Pijany artysta zawsze mówi na ucho, jakby w wielkiej tajemnicy, wygłasza najgłębsze, jego zdaniem, prawdy o życiu i śmierci, chuchając rozmówcy w twarz wonią skisłego piwa i wymiocin. Kto wie, czy to właśnie nie jest w nich najgorsze.<br>Spacerują sobie lekko, daleko poza granica dobrego smaku. Stan otwartego buntu, w którym <page nr=144> tak bardzo pomaga alkohol, buntu totalnego, nie wybiorczego, daje im poczucie szczerości i prawdziwości. Jest najprostsza forma sprzeciwu wobec