smardze,<br>Ale niech tam! Czasu szkoda,<br>Lubię zgodę, a więc - zgoda!"<br><br>Melchior czekał już za długo,<br>Machnął grabą jak maczugą,<br>Splunął w jedną garść i w drugą<br>Mówiąc: "Nadstaw kapelusza.<br>Jedna dusza... Druga dusza...<br>Trzecia dusza... Bierz i zmiataj,<br>Żwawo, bom ja zbój, nie rataj!"<br><br>Bies przytrzymał leżąc plackiem<br>Dusze chwackie, podkarpackie,<br>A choć były dosyć kruche,<br>Wepchnął wszystkie za pazuchę,<br>W psa czarnego się obrócił,<br>Pobiegł w las i już nie wrócił.<br>Król chusteczką otarł czoło,<br>A po chwili rzekł wesoło:<br>"Czyn to piękny, przyznać muszę,<br>Oddać za mnie własną duszę,<br>I niech los mnie skarze srodze,<br>Jeśli was nie