zmieni? - drugi z DAG-owców mnie broni.<br>- Ale ja... - zaczynam i milknę, nie będę się im tłumaczył. Może jeszcze wierzą w bezinteresowną przyjaźń i takie tam rzeczy. Ja nie wierzę nikomu, ani DAG, ani tobie. Nikomu.<br>Pytam jeszcze raz o Piotra. Pokazują mi metalowe małe drzwi, idę tam. Wchodzę w ciasną sztolnię. Potykam się na czymś, spadam w dół.<br>Upadam.<br>Wiesz, podobne uczucie miałem, gdy ocknąłem się w kabinie mojej <name type="prod">beemwuchy</>. Nie mogłem wstać. Podniosłem oczy do góry, było ciemno, na niebie nie było gwiazd. Coś mnie bolało. Poczułem smród oleju i benzyny, czyli jestem tu na ziemi, wśród ludzi. To