Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Ignasia i gadać o niczym
pół godziny. Nie lubił Kameduły, pewne jak dwa a dwa
pięć. Kogo lubił? Wzruszył ramionami myślom w odpowiedzi.
Siebie na pewno nie. Może Pinokia. Może... To wiedział.
W sypialni, w ostatniej ósemce (jedno
łóżko wolne od zimy), tak jak przewidywał, nie znalazł
nikogo. Zapchana łóżkami, ciasna, choć duża, wydawała
się bardziej niż kiedykolwiek nie do zaakceptowania, a choćby
obojętnego znoszenia. Pomyślał, że łóżka
między wąskimi przejściami, szafa w kącie, stłoczone
obok siebie nocne szafki, odpychająco szpitalne, metalowe,
gniotą ciężarem bieli i aż się proszą, by
je wyrzucić przez okno na (oby) pogiętą, obtłuczoną
śmierć, a potem
Ignasia i gadać o niczym <br>pół godziny. Nie lubił Kameduły, pewne jak dwa a dwa <br>pięć. Kogo lubił? Wzruszył ramionami myślom w odpowiedzi. <br>Siebie na pewno nie. Może Pinokia. Może... To wiedział.<br>W sypialni, w ostatniej ósemce (jedno <br>łóżko wolne od zimy), tak jak przewidywał, nie znalazł <br>nikogo. Zapchana łóżkami, ciasna, choć duża, wydawała <br>się bardziej niż kiedykolwiek nie do zaakceptowania, a choćby <br>obojętnego znoszenia. Pomyślał, że łóżka <br>między wąskimi przejściami, szafa w kącie, stłoczone <br>obok siebie nocne szafki, odpychająco szpitalne, metalowe, <br>gniotą ciężarem bieli i aż się proszą, by <br>je wyrzucić przez okno na (oby) pogiętą, obtłuczoną <br>śmierć, a potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego